Choi Chanseul, 20 lat
21-03-1997 Mongolia
Dom: Hufflepuff
Rok 4
Prefekt Naczelny
.::Historia::.
.::Historia::.
Urodzona pierwszego dnia wiosny, Chanseul żyła na wsi, w mugolskiej rodzinie. Rodzice od młodego wpajali jej do głowy różne nakazy i zakazy, ale dziewczyna, kiedy tylko mogła wymykała się z domu, a to do lasu, a to na wyprawę za wzgórza jej domu... Wtedy czuła się wolna i niezależna. Pewnej wiosny, kiedy śnieg jeszcze nie stopniał, nastolatką będąc, wybrała się w dość długą wyprawę przez las. Dotarła do przepięknej polany, na której pasło się małe stado Hipogryfów. Czytała kiedyś o nich, w książce swojej babci, ale nie sądziła, że takie zwierzęta mogą w rzeczywistości istnieć. Chanseul miała rękę do zwierząt, ale to nie wystarczyło, by ujarzmić któregoś z nich. Siedziała na zboczu doliny i obserwowała magiczne stworzenia. Niespodziewanie dookoła niej stopniał śnieg i zakwitły wiosenne kwiaty - tak ujawniła jej się magia. Z dnia na dzień moc była coraz silniejsza, z trudem ukrywała to przed rodziną, do czasu aż zjawiła się sowa z listem... Matka i starsze rodzeństwo zaakceptowali odmienność dziewczyny, lecz konserwatywny ojciec nie mógł się z tym pogodzić. Dopiero po kilku latach i namowach reszty rodziny, pozwolił dziewczynie na naukę w Hogwarcie.
.::Charakter::.
Chanseul to szalona i wesoła optymistka, która wierzy, że każdy następny dzień jest lepszy od poprzedniego. Często żartuje lub zgrywa się, przez co niektórzy nie traktują jej na serio lub po prostu wierzą w wszystkie słowa wypowiedziane w żartach, lecz kiedy trzeba, dziewczyna potrafi zachować się poważnie i dojrzale. Jest dość uparta, kiedy naprawdę jej na czymś zależy i nie spocznie póki nie osiągnie celu, często jednak mierzy zbyt wysoko. Zawsze stara się pomagać wszystkim dookoła. Docenia to, że ludzie dzielą się z nią zmartwieniami i problemami, wczuwa się w to, dlatego też chciałaby być traktowana w ten sam sposób. Sprawia wrażenie apodyktycznej, gdyż lubi przewodzić w grupie, trudno jej dostosować się do innych, bo ceni sobie indywidualność. Nie znosi ograniczeń, preferuje wolność i współistnienie z naturą. Drażnią ją egoiści i wiecznie użalające się nad sobą osoby, które nie potrafią nic zmienić w swoim życiu. Mimo to szanuje każdego kogo spotka na swojej drodze i stara się być wyrozumiała. Z nauką radzi sobie przeciętnie, raczej nie należy do osób, które siedzą po całych dniach z nosem w książce, Chanseul woli polatać na miotle lub przemierzać szkołę w celach rozrywkowych.
.::Dodatkowe informacje::.
- Pomimo tego, że jako jedyna w rodzinie ma zdolności magiczne, starszy brat i siostra nie mają jej tego za złe, wręcz przeciwnie są szczęśliwi i dumni.
- Jest bardzo przywiązana do swojego kota rosyjskiego - Soren'a, którego otrzymała od swojej babci.
- Wyróżnia się dość ciemną karnacją jak na Azjatkę, ale to jej zupełnie nie przeszkadza.
- Gdy miała 17 lat babcia zdradziła jej rodzinną tajemnicę związaną z jej magicznymi przodkami.
- Kocha latać na miotle i jest w tym naprawdę dobra, ale nigdy nie marzyła o dostaniu się do szkolnej drużyny quidditcha. Latanie jest dla niej symbolem totalnej wolności i swobody.
- Nigdy nie rzuca słów na wiatr, a kiedy już coś obieca, stara się tego dotrzymać.
- Nienawidzi wojen i sporów, gdyż uważa, że to przynosi tylko i wyłącznie cierpienie, szczególnie bezbronnym i słabszym.
- Jest bardzo kreatywna, ma 100 pomysłów na minutę.
- Uważa, iż jej największym atutem jest uśmiech, to też bezustannie się uśmiecha.
- Ostatnio zapragnęła zmian, więc zmieniła kolor włosów na blond. Uważa, że teraz zdobędzie upragnionego wybranka serca.
Witaj. Mam nadzieję, że jeszcze zdążyłem nim umarłaś od tego czekania (choroba w tę jesień nie wybiera) i nadal jesteś chętna coś ze mną napisać. Przez hasło "sponiewierana" mam rozumieć, że chodzi o relację zawierającą trochę zadziorności / hejtu?
OdpowiedzUsuńHm, może by to jakoś połączyć z tymi konkursami, które obecnie mają tu miejsce i na początku lekko by ze sobą rywalizowali, a jako, że JB nie lubi przegrywać to zrobiłby się ciut złośliwy, a potem wiadomo, kto się czubi ten się lubi? I coś czuję, że najczęściej spotykaliby się na boisku, bo oboje lubią latać na miotle.
OdpowiedzUsuńTak, o tę noc duchów mi chodziło. Ale ściganie się na miotłach i wylądowanie w zakazanym lesie, gdzie razem musieliby sobie jakoś pomóc by się wydostać jak najbardziej do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuń