V PIĘTRO

16 komentarzy:

  1. Hoseok wpatrywał się w drzwi z delikatnym uśmiechem, starając się wyłapać każdy dźwięk dobiegający z sali muzycznej. Automatycznie wraz z dźwiękami jego ciało przechodziły te cudowne dreszcze, jak za każdym razem gdy miał ochotę tańczyć. Uśmiechnął się szerzej słysząc jak osoba za drzwiami uderza w niższe tony i poruszył delikatnie ręką. W ruch poszły też nogi, a chwilę później chłopak tańczył w najlepsze na samym środku korytarza.
    I nie zauważył, że muzyka ucichła, a dwoje ciemnych oczu wpatruje się w niego z rozbawieniem. Przynajmniej dopóki nie usłyszał cichego chrząknięcia i padł jak kłoda nie spodziewając się tego dźwięku. Podniósł wzrok i w jednej chwili spłonął rumieńcem widząc w jakiej pozycji się znajdują.
    "Jestem w szkole od kilku godzin, a już wylądowałem na kolanach przed Ślizgonem. Zapowiada się cudowny rok."
    Jung Hoseok

    OdpowiedzUsuń
  2. Mingyu grał właśnie na pianinie jeden ze swoich ulubionych utworów, dając całkowicie porwać się muzyce. Nie był jakimś specjalnie dobrym pianistą, ale zdecydowanie uwielbiał robić to w wolnych chwilach. Jego palce z łatwością ślizgały się po gładkiej powierzchni klawiszy, z pamięci wygrywając odpowiednie nuty.
    Jednak w którymś momencie jakieś niezidentyfikowane dźwięki zaczęły zakłócać jego melodię. Na pozór wszystko było w porządku, uderzenia były nawet w rytm melodii, ale były nieznanego pochodzenia, dlatego Min zaraz zaprzestał grania i powoli podniósł się ze swojego stołka. Wolnym i spokojnym krokiem opuścił salę, aby zastać na korytarzu tańczącego do ciszy chłopaka. Jego włosy były rozwiane, a wyraz twarzy skupiony. Min naprawdę nie chciał mu przeszkadzać, ponieważ sam wiedział jak taki muzyczny potrafi być przyjemny, ale to robiło się trochę niepokojące w momencie, kiedy muzyka przez niego grana ucichła, a nieznany Puchon nadal tańczył.
    Postanowił cicho odchrząknąć, aby zbytnie nie przestraszyć chłopaka. Nie udało mu się to jednak, ponieważ chłopak z przerażeniem na twarzy upadł na podłogę, a kiedy na niego spojrzał, na jego bladych policzkach pojawił się dorodny rumieniec, który najpewniej wcale nie był spowodowany przemęczeniem.
    Kim przyglądał mu się spod wysoko uniesionych brwi i skrzyżował swoje ramiona na piersi.
    - Nieźle tańczysz - pochwalił go, ponieważ chłopak naprawdę zaimponował mu swoimi zdolnościami. Nieczęsto trafia się ktoś z tak dużym talentem.

    OdpowiedzUsuń
  3. - Dzięki? - pisnął Jung odrobinę wyższym głosem niż zamierzał - Znaczy się... miło, że tak mówisz.
    Wstał z podłogi otrzepując nieistniejący kurz z szaty i poprawiając włosy.
    - To nie tak, że cię podsłuchiwałem - powiedział zmieszany - Chociaż... Trochę tak, bo usłyszałem jak grasz i bardzo mi się spodobała melodia. Kiedyś tańczyłem... znaczy jak byłem dzieckiem, bo mama uwielbia taniec i chciała, żebym też tańczył. - zaśmiał się niezręcznie, a widząc minę chłopaka od razu spoważniał - A właściwie po co ja ci to mówię, przecież nie pytałeś o historię mojego życia - wyciągnął przed siebie rękę - Jestem Hoseok. Jung Hoseok.
    Policzki chłopaka były bordowe z zawstydzenia, ale wymusił uśmiech widząc, że chłopak się w niego wpatruje.
    "Dlaczego, muszę zawsze zrobić z siebie idiotę przy pierwszym spotkaniu?"
    Jung Hoseok

    OdpowiedzUsuń
  4. - Kim Mingyu - powiedział, chwytając jego dłoń. Była delikatnie wilgotna przez zgromadzony na niej pot, a Min musiał się bardzo powstrzymywać, żeby nie wykrzywić swojej twarzy w obrzydzeniu. Oczywiście, z zasady nie bywał miły, ale dobre wychowanie to zupełnie inna sprawa. Rozumiał to, że Hoseok trochę się zmęczył.
    Kim nie był zbyt wylewny w słowach, dlatego zaraz po puszczeniu ręki Puchona zapanowała między nimi cisza. W spokoju przyglądał się sylwetce chłopaka, którego klatka piersiowa nadal opadała nieco szybkiej, niż powinna.
    - W zasadzie dość często tu grywam, a raczej nie przeszkadzałoby mi, gdybyś sobie w ciszy tańczył, więc... - nie dokończył, samemu będąc odrobinę zdziwiony tym, że w ogóle się odezwał. Zmarszczył brwi w oczekiwaniu na odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  5. - A tak, ja przepraszam bardzo, po prostu się wczułem - zaśmiał się niezręcznie Hobi - W sumie to nie będę ci przeszkadzał, graj sobie, bardzo dobrze ci to wychodzi.
    Widząc, że chłopak nawet na chwilę nie zmienił wyrazu twarzy powoli zaczął się wycofywać.
    - To... miło cię było poznać Mingyu, jeszcze raz przepraszam, że przeszkodziłem - uśmiechnął się znów, bardziej by dodać sobie otuchy, niż do Ślizgona - Już mnie tu nie ma.
    Odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem począł się oddalać od chłopaka.
    "Dlaczego oni wszyscy mają twarze jak z kamienia? Odrobina emocji nikogo jeszcze nie zabiła"
    Jung Hoseok

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo zdziwiło go zachowanie drugiego chłopaka, że przez parę chwil zapomniał jak się mówi. Kompletnie nie wiedział dlaczego chłopak uciekł od niego tak szybko, ale twierdził, że skoro już się poznali nie zaszkodzi im porozmawiać trochę dłużej. Min lubił mieć znajomości w różnych miejscach, a kolejny Puchon z pewnością by mu nie zaszkodził. Kto wie, być może kiedyś mu się to przyda.
    - Zaczekaj! - krzyknął za nim. - Przecież możesz zostać. To wspólna sala.
    Wzruszył obojętnie ramionami, dając chłopakowi do zrozumienia, że wcale mu nie przeszkodził, choć w rzeczywistości było zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  7. - Serio? Na pewno nie będę przeszkadzał? - spytała Jung, ale widząc, że chłopak tylko wzruszył ramionami zacisnął usta i podszedł do niego. A Ślizgon, jakby w ogóle nie odnotował obecności Hoseoka wszedł z powrotem do sali. Puchon poprawił spadający z ramienia plecak i ociągając się przekroczył drzwi do sali, zamykając za sobą drzwi.
    Mingyu usiadł przed instrumentem i poprawił rękawy, ukradkiem zerkając na swojego gościa.
    A Hoseok przez chwilę zastanawiał się, dlaczego do cholery postanowił tańczyć na samym środku korytarza i dał się na tym przyłapać.
    Widząc naglący wzrok starszego podszedł bliżej i czekał w ciszy, aż chłopak zacznie uderzać rytmicznie w klawisze.
    Jung Hoseok

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślizgon wydawał się oddychać ciszą. Hoseok idący obok niego miał nieodparte wrażenie, że chłopak nie chce, żeby zakłócał powstałą między nimi atmosferę kolejnymi opowieściami z dzieciństwa. A jednak Jung widząc jego kamienną minę, naprawdę chciał, żeby chłopak się uśmiechnął, chociaż troszeczkę.
    - Jesteś wysoki.
    Jung Hoseok

    OdpowiedzUsuń
  9. Mingyu nie wytrzymał. W tamtym momencie zaśmiał się tak głośno i serdecznie, że miał wrażenie, iż jego miejsce zajął ktoś zupełnie inny. Robił kolejne kroki, nie potrafiąc się uspokoić. Być może było to spowodowane tym, że chłopak miał w sobie zwyczajnie zgromadzoną zbyt dużą ilość negatywnych emocji, a w taki sposób one z niego uciekały.
    - Tak, zdążyłem zauważyć - powiedział z uśmiechem na twarzy, spoglądając na chłopaka, który zdołał doprowadzić go do takiego stanu. Naprawdę zaczął go podziwiać.
    Był skłonny powiedzieć, że Puchoni mają w sobie coś niezwykłego, coś, co go przyciąga. Coś uwalniającego zupełnie innego Mina. Chanseul także potrafiła wywołać na jego twarzy uśmiech.
    - Ty natomiast masz wielki dar rozśmieszania ludzi. Niesamowite - ostatnie słowo mruknął sam do siebie pod nosem, nie chcąc, aby Hoseok go dosłyszał.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hoseok wytrzeszczył oczy. Ślizgon śmiał się w najlepsze, a on miał nieodparte wrażenie, że śmiech chłopaka jest magiczny. Jakby chłopak samym śmiechem mógł wyczarować najpiękniejsze kwiaty, odegnać chmury i naprawić każdą skazę na świecie.
    "Na Merlina, to było cudowne, zrób to jeszcze raz!"
    Ale zamiast cokolwiek odpowiedzieć uśmiechnął się promiennie do niego.
    Jung Hoseok

    OdpowiedzUsuń
  11. Minęło parę chwil, a śmiech zszedł z jego ust, choć bardzo blady uśmiech wciąż na nich pozostał. Nawet nie zauważył, jak droga minęła tak szybko. Z tym chłopakiem nagle wszystko stało się jakby takie lżejsze i łatwiejsze. Min naprawdę chciał częściej przebywać w jego towarzystwie, jeżeli za każdym razem miał się czuć właśni w ten sposób. To było wyjątkowe przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jung zerknął na Ślizgona i zatrzymał się na środku korytarza. Ku jego zadowoleniu chłopak zrobił to samo patrząc na niego z wciąż widocznym uśmiechem. Hosek na jednym wdechu powiedział:
    - Świetnie się dzisiaj bawiłem, mam nadzieję, że jutro też pozwolisz mi tańczyć do twojej muzyki.
    I nie czekając na jego odpowiedź rzucił się w kierunku schodów niemal spadając z nich w biegu, tylko po to, by chłopak nie zauważył ogromnych rumieńców zdobiących jego policzki.
    Jung Hoseok

    OdpowiedzUsuń
  13. Min patrzył w ślad za chłopakiem, nie rozumiejąc jego nagłej ucieczki. Blady uśmiech już kompletnie zniknął z jego twarzy, choć on nadal odczuwał jakby wewnętrzny spokój i był Hoseokowi niezmiernie wdzięczny za to, co wbrew wszystkiemu zrobił. Był wdzięczny za to, że poświęcił mu tą chwilkę i był z nim, mimo tego, że Kim bywał momentami dość trudny.
    [Z/L]x2

    OdpowiedzUsuń
  14. Krocząc korytarzem, masowałam delikatnie swój brzuch, który był nadal pełny po śniadaniu, a teraz po kolacji upchałam go jeszcze bardziej. Dalej siedziały mi w głowie minusowe punkty jakie otrzymałam od Gyu, choć moje myśli mimo wszystko wykraczały jeszcze dalej, a dokładnie wręcz marzyły o ciepłej kąpieli pełnej piany, w której mogłaby się zrelaksować. Może i nawet zdrzemnąć. Nie zastanawiając się dłużej chwyciłam za klamkę i weszłam do Łaźni Prefektów.
    [Z/L]

    OdpowiedzUsuń