I PIĘTRO

11 komentarzy:

  1. Pożegnałam się z profesorem Binnsem i wyszłam z sali historii magii szybkim krokiem, mając nadzieję, że tym razem mnie nie zaczepi. Oczywiście bardzo go lubiłam pomimo tego, że czasem robiłam się odrobinę senna na jego lekcjach, ale tego dnia nie mogłam sobie pozwolić nawet na najmniejszy czasowy poślizg.
    Otóż czekało na mnie łóżko, w którym obowiązkowo musiałam spędzić co najmniej 2 godziny zanim udam się na obchód po szkole - nocy ledwie udało mi się zdrzemnąć przez potworny ból głowy.
    Pędząc tak przez korytarz na mało co zwracałam uwagę, jednak kącikiem oka dostrzegłam przemykającego naprzeciwko mnie prefekta Slytherinu, Sunggyu. Dosyć dawno go nie widziałam, więc bezwiednie wyciągnęłam rękę w górę i pomachałam do chłopaka.
    - Cześć, Sunggyu! - wykrzyknęłam. W jego ręce dostrzegłam czarny, oprawiony w skórę notes, którego zwykle używał do zapisywania najważniejszych rzeczy. - Gdzie się wybierasz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek nowego roku szkolnego i początek nowych kłopotów - już w pierwszych tygodniach szkoły dzieciaki musiały zacząć rozrabiać, a to, czego się nasłuchałem od szepczących po korytarzach uczniów, przerastało wszelkie oczekiwania. Dlatego też zaraz po starożytnych runach zabrałem z dormitorium swój oprawiony w skórę notatnik i wyszedłem łapać recydywistów. Wdrapałem się po schodach na pierwsze piętro, pędząc w stronę toalety dla dziewcząt. Byłem tak pogrążony w myślach, że ledwie usłyszałem wołanie. Podniosłem jednak głowę i rozejrzałem się dookoła. Machała do mnie Eunji.
    - Witaj, Eunji - przywitałem się, podchodząc bliżej. - Muszę coś sprawdzić w toalecie, idziesz ze mną? - spytałem, zerkając na dziewczynę. Nie bardzo miałem czas wyjaśniać jej od razu o co chodzi, chciałem to zrobić po drodze, gdyby się zgodziła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spojrzałam na niego nieco zdumiona, nie wiedząc co takiego do końca ma na myśli.
    - Do toalety? Po co? - spytałam, chociaż wcale nie byłam taka pewna czy chcę wiedzieć. Kto wie, może coś się popsuło, albo wręcz przeciwnie, może wydawało mu się, że ma hemoroidy czy coś w tym stylu, i koniecznie musi to sprawdzić. Lubiłam Sunggyu, ale nie byłam pewna, czy aż tak bardzo żeby mu w czymś takim pomagać. - Prawdę mówiąc, to wracam właśnie do dormitorium...
    Łóżko na mnie czeka, pomyślałam. Cieplutkie, mięciutkie, moje ukochane łóżko. Wzywa mnie...
    - Ale jeśli to coś ważnego, to mogę ci pomóc - powiedziałam, od razu żałując podjęcia takiej decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Patrzyłem jak dziewczyna wlepia we mnie wzrok jakbym prosił ją co najmniej o umycie głowy profesora Snape'a. Lekko zniecierpliwiony miałem już machnąć ręką i ruszyć dalej, kiedy w końcu się odezwała.
    - Tak właściwie, to całkiem ważne - przyznałem, kiwając na nią głową, aby wiedziała, że ma iść za mną. Nie chciałem tracić ani sekundy więcej. Kto wie, co tam się mogło teraz odbywać! - Podejrzewam nielegalną migrację albo i nawet ucieczkę - powiedziałem w końcu po paru krokach. Spojrzałem przez ramię, aby sprawdzić, czy Eunji za mną nadąża. Na szczęście dreptała mi tuż po piętach.
    - Widziałaś kiedyś toalety w Ministerstwie Magii? - spytałem, chcąc nakreślić sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ruszyłam za chłopakiem, właściwie ledwie go doganiając, ale raczej nie pozostawił mi innej opcji. Prychnęłam cicho pod nosem, kiedy machnął na mnie ręką, ale to nie zmieniało faktu, że zdążyłam pogodzić się z faktem, iż czas na mój słodki odpoczynek został mi odebrany.
    - Co takiego? - spytałam zaskoczona kiedy wspomniał o domniemanej ucieczce. Nie wyobrażałam sobie kto, jak, dokąd i przede wszystkim po co miałby uciekać. Chyba, że do Hogsmeade, bo tacy wagarowicze faktycznie się zdarzali, ale to raczej w weekendy... Chociaż kto wie.
    Pokręciłam głową, kiedy zapytał mnie o toalety w Ministerstwie Magii. Musiałam przyznać, że to wszystko stawało się coraz dziwniejsze, ale nie, nigdy nie podróżowałam w tamto miejsce, więc nie widziałam tamtejszych toalet, cokolwiek było z nimi nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez moment spoglądałem na nią zaskoczony. Jak ktoś mógł nie wiedzieć jak działają tamtejsze toalety? To znaczy, nie wszystkie, niektóre z nich są całkiem normalne i działają tak, jak powinny działać, ale niektóre z nich są przecież szczególne, magiczne... Pokręciłem głową, dając sobie temu spokój.
    - Zapraszam do środka, zaraz wszystko wytłumaczę - powiedziałem, gdy tylko dotarliśmy pod drzwi łazienki dla dziewcząt. Niestety, to w niej właśnie rezydowała Jęcząca Marta. Miałem nadzieję, że unikniemy spotkania z nią, ale różnie to bywa.
    Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi przed dziewczyną, puszczając ją przodem do pomieszczenia. Stawiając nogę na progu poczułem się trochę głupio, wparowując tak do damskiej toalety, ale cóż innego mogłem zrobić? Złapałem notes pod pachą, rozejrzałem się jeszcze dookoła po korytarzu i podążyłem za Eunji.
    [Z/L] x2

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybiegłam pędem z łazienki dziewczyn, chociaż właściwie nie miałam bladego pojęcia w którą stronę pójść i w ogóle co zrobić. Korytarz był prawie pusty, bo o tej porze wszyscy normalni uczniowie siedzieli już w pokojach wspólnych lub dormitoriach i odpoczywali, nie to, co ja.
    W każdym razie, kręcąc głową i przeklinając pod nosem, skierowałam się na prawo, w stronę schodów prowadzących na parter. Nie pozostało mi chyba nic innego, niż powiadomić któregoś z nauczycieli, chociaż już wiedziałam, że mi także się za to oberwie - w końcu nie powstrzymałam tego durnia.
    W tym momecie dostrzegłam jednak w oddali znajomą sylwetkę. Chociaż nie miałam okazji jeszcze poznać go osobiście, to wiedziałam kto to - prefekt Ravenclaw, Lee Daeyeol. Przez moment zastanawiałam się czy warto go wciągać w tę sedesową aferę, ale to było lepszym pomysłem, niż mieszanie w to Snape'a.
    - Cześć, Daeyeol! - wykrzyknęłam, starając się brzmieć najnormalniej na świecie. Poczekałam moment, aż podszedł bliżej mnie. - Masz może trochę wolnego czasu? Nie chciałbyś mi pomóc?

    OdpowiedzUsuń
  8. Po skończonych zajęciach z mugoloznawstwa skierowałem się w stronę wieży Ravenclaw. Droga do niej była dosyć długa i kręta, jednak nie przeszkadzało mi to za bardzo, bo samo spacerowanie po korytarzach Hogwartu sprawiało mi przyjemność. Jako że z klasy wyszedłem jako ostatni, to większość uczniów zdążyło już dotrzeć do swoich dormitoriów, co umożliwiło mi przejście w stronę schodów bez konieczności przepychania się przez grupki innych osób.
    Postawiłem nogę na pierwszym stopniu i wtedy usłyszałem za sobą wołanie. Reagując na brzmienie swojego imienia, odwróciłem głowę i zobaczyłem prefekt Gryffindoru, Jung Eunji, kierującą się w moją stronę. Zdziwiłem się, bo dotychczas jeszcze ani razu ze sobą nie rozmawialiśmy, ale mimo to szybkim krokiem zawróciłem i ruszyłem w jej stronę.
    - Cześć - odpowiedziałem trochę niepewnie, nie mając pojęcia, czego dziewczyna mogłaby ode mnie chcieć. - Potrzebujesz pomocy? W czym? - zapytałem wyraźnie zaciekawiony i nieco zaniepokojony, bo wydawało mi się, że jej głos trochę się trząsł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uznałam, że nie ma czasu do stracenia - niby mało kto chodził do tamtej łazienki, ale jednak zdarzało się. W każdej chwili ktoś mógł go nakryć, a Gryffindor i tak miał mało punktów, nie mogli odjąć nam ani jednego, na dodatek z tak głupiego powodu.
    - Powiem od razu - uprzedziłam, zanim przeszłam do sprawy. - Prefekt Slytherinu utknął w muszli klozetowej i nie wiem jak go stamtąd wyciągnąć... To znaczy jego nogę. Pomożesz nam jakoś? Błagam, pomóż!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zamrugałem kilkakrotnie słysząc jej słowa. Jak to utknął? W muszli? Klozetowej? Przełknąłem ślinę, starając się zrozumieć całą sytuację. Mój wzrok skierował się na drzwi jedynej łazienki znajdującej się na tym piętrze - wejścia do łazienki dziewczyn.
    Nie za bardzo potrafiłem sobie wyobrazić, jak doszło do tego, że prefekt Slytherinu ugrzązł w jednym z kibli, ale widząc powagę z jaką Eunji o tym powiedziała, z łatwością mogłem stwierdzić, że na pewno nie kłamie, a sytuacja jest poważna. Pokiwałem kilka razy głową, starając się wymyślić jak najlepsze wyjście z tej irracjonalnej sytuacji. Wtedy właśnie do mojej głowy przyszedł pewien pomysł.
    - D-dobrze, rozumiem - wydukałem, podwijając rękawy swojej szkolnej szaty. - Zaraz wracam, zostań z nim, ja za niedługo do was dołączę.
    No i rzuciłem się pędem w stronę schodów na parter. Bo co innego mi pozostało?
    [Z/L] x2

    OdpowiedzUsuń
  11. Powróciłem na pierwsze piętro - byłem już coraz bliżej dotarcia do kresu mojej małej podróży. Mimo że wiedziałem, czego powinienem się spodziewać, to i tak nie potrafiłem sobie tego do końca wyobrazić.
    "Raz się tyje", pomyślałem i wkroczyłem w nieznane, dzierżąc zużyty przepychacz do klozetu jak miecz, dzięki któremu będę mógł wyjść z tej klozetowej batalii zwycięsko.
    [Z/L]

    OdpowiedzUsuń