Sana Minatozaki


SANA MINATOZAKI, 19 LAT
29-12-1998, OSAKA
ROK 3

PREFEKT HUFFLEPUFFU

                                                                                                                                Historia       

Sana przyszła na świat dnia 29 grudnia w Osace, w mugolskiej, kochającej się rodzinie, lecz gdy mała miała 2 lata przeprowadzili się do Korei. Jej rodzice unikali tematu dawnego życia w Japonii. Za każdym razem, gdy dziewczyna starała się dowiedzieć od nich chociaż gdzie się uczyli, jak się spotkali, zawsze omijali temat. Jedynie babcia, jedyna żyjąca rodzicielka jej rodziców, a dokładnie mamy, opowiadała wspomnienia dotyczące Japonii, lecz nigdy nic ściśle związanego z życiem ich rodziny. Lekki przełom nastąpił, gdy w wieku 7 lat zaczęła wykazywać magiczne zdolności. O dziwo, rodzice z podziwem patrzyli na to, jak dziewczyna ruchem ręki naprawia stłuczony niechcący przez siebie wazon, czy to jak sprawia, że każda zwiędła roślina nabiera przy niej życia. Gdy Sana otrzymała w końcu list z Hogwartu, nie zdziwili się, a zawołali ją do siebie na rozmowę. Mama z dumnym ze swojej córki uśmiechem i odrobiną smutku w oczach wręczyła w jej ręce album. Znajdowały się w nim zdjęcia z dnia narodzin, gdy miała roczek, wszystko, co się działo zanim przeprowadzili się do Korei, lecz coś tam nie pasowało. Osoba zawsze stojąca z nimi nie była jej ojcem. Był tam mężczyzna, którego kompletnie nie znała, a tak strasznie ją przypominał. Jej aktualny tata przytulił ją mocno, przepraszając, że nie mógł być dla niej prawdziwym ojcem, lecz mimo to ją kochał. I tak też było z Saną, nie zrobiło to dla niej wielkiej różnicy, czy są genetycznie spokrewnieni czy nie. Wychował ją i darzył miłością przez ten cały czas. Mama za to, zalewając się płaczem, opowiedziała o swoim pierwszym mężu, który został zabity przez śmierciożerców, i po którym Sana odziedziczyła wszystkie magiczne zdolności. Gdy pakowała swoje rzeczy do szkoły, wzięła ze sobą 2 zdjęcia, by mieć każdego z ojców przy sobie. 

_____________________________Charakterystyka__
Sana jest osobą wesołą, cieszącą się z każdej chwili swojego życia. Nawet na zwykłe, czy drobne rzeczy potrafi patrzeć z podziwem. Ma niekończące się zasoby energii, które ją rozpierają, przez co zdarza jej się zamiast normalnie kroczyć przed siebie, podskakiwać radośnie nucąc jakąś piosenkę. Z natury jest dosyć dziecinna, przez co mało kto patrzy na nią poważnie, a mimo to, gdy sytuacja tego wymaga, potrafi zachować się bardziej dorośle niż niejedna osoba. W nauce również idzie jej nie najgorzej, łatwo zapamiętuje wszystkie informacje, a gdy jakiegoś zaklęcia nie potrafi opanować za pierwszym czy trzecim razem, będzie je ćwiczyła aż do skutku. Nie ma żadnego chłopaka i jest w tym totalnie ciemna, z żadnym nigdy nie była i czasami zastanawia się dlaczego. Ten brak chłopaka zastępują jej za to zwierzęta i rośliny, które kocha od dziecka. Nienawidzi kłamstw i ma na nie wręcz radar, bez używania jakiegokolwiek zaklęcia potrafi poznać, po ruchu ciała czy po oczach, że ktoś kłamie. Raz nawet zwróciła uwagę profesorowi Snape'owi, za co zostały jej odjęte punkty domu.

_________________________Dodatkowe informacje    
♥Jeśli nie wiesz w jaki sposób ją pocieszyć czy przeprosić, wystarczy że kupisz jej pluszaka lub słodycze, które wielbi. Jeśli to szczere przeprosiny i pozna że nie kłamiesz, wyściska cię mocno jeśli jej na to pozwolisz.
♥Na pierwszym roku odrzuciła nieświadomie miłość dwóch chłopaków, mówiąc im, że mogą zostać najlepszymi przyjaciółmi. 
♥Ma pieprzyk po prawej stronie brzucha, który bardzo ceni.
♥Nie przepada za grą w Quidditcha, lubi patrzeć na mecze, lecz nie widzi siebie w jakiejkolwiek roli na boisku, mimo to kocha sobie tak po prostu polatać.
♥Na drugim roku zapisała się do chóru.
♥Jej sowa nazywa się Carmel ze względu na odcień jej piór.

1 komentarz:

  1. Witam Cię bardzo serdecznie, moja Ty młodsza zastępczyni~ Mam nadzieję, że razem sprawimy,iż Puchoni znowu będą najlepsi. Proszę, zrób obowiązkowe zakupy i zacznij naszą wspólną przygodę.
    Pozdrawiam Prefekt Naczelny

    OdpowiedzUsuń