POKÓJ ŻYCZEŃ

Tajemnicza komnata nazywana często pokojem "Przychodź - Wychodź", ukazująca się od czasu do czasu wyłącznie tym, którzy go naprawdę potrzebują. Znajduje się naprzeciw Gobelinu z Barnabaszem Bzikiem i trollami, ale trzeba naprawdę mieć szczęście by się do niego dostać. Wnętrza pokoju nie da się jednoznacznie opisać, gdyż za każdym razem przyjmował on inną formę. W zależności od potrzeb i myśli wchodzącego, Pokój Życzeń przybiera odpowiedni wygląd i wystrój. Raz może to być zagracony licznymi sprzętami schowek, a innym razem wypełniona poduchami wielka sala. Zawsze jednak ma odpowiednią wielkość, wystrój i zawartość.

UWAGA, W POKOJU ŻYCZEŃ W DANYM CZASIE MOŻE MIEĆ MIEJSCE TYLKO JEDEN WĄTEK. Zanim zaczniesz tutaj pisać sprawdź, czy pomieszczenie nie jest już zajęte przez kogoś innego.




22 komentarze:

  1. Wonwoo zatrzymał się na chwilę przed ścianą i czekał, aż pewne specjalne drzwi, które ostatnio znalazł, ukażą mu się. Nerwowo zerknął przez ramię na wyższego od siebie chłopaka, który z wielkim znakiem zapytania na twarzy przyglądał mu się, choć nie mówił zupełnie nic. Jeon doceniał, że Mingyu przynajmniej niczego nie komentował, bo w przeciwnym wypadku zapadłby się pod ziemię.
    Na całe szczęście po paru chwilach ściana jakby zafalowała i ukazały im się drewniane drzwi, za których klamkę chłopak od razu pociągnął, myśląc o potrzebnych mu rzeczach, które chciałby, aby znalazły się w Pokoju Życzeń.
    Na całe szczęście kiedy już weszli do środka zastali to, czego Won oczekiwał. Średniej wielkości pomieszczenie z jednym skórzanym fotelem, zasłoniętym zwiewnym materiałem lustrem na przeciw niego oraz stoliczkiem na kółkach z różnymi tubkami, fiolkami i innymi dziwnymi specyfikami, których Jeon oczekiwał, a na których w ogóle się nie znał.
    Stanął obok Kima, dumnie przyglądając się ścianom w jasnych odcieniach beżu oraz jasnym panelom, które rozświetlały cała pomieszczenie.
    - Okay, więc siadaj. - zawyrokował wskazując chłopakowi fotel.

    OdpowiedzUsuń
  2. - Chyba nadal czegoś nie rozumiem - wymamrotał blondyn, posłusznie lokując się na bardzo wygodnym krześle obitym ciemną skórą. Ułożył ręce na podłokietnikach, wbijając swoje spojrzenie przed siebie, gdzie wisiał czarny materiał, prawdopodobnie coś zasłaniający. Min nie wiedział co takiego się za nim znajduje, ale nie był pewien, czy chce się dowiedzieć. Całe to pomieszczenie prezentowało się dość dziwnie, a nikły uśmieszek na twarzy jego przyjaciela wcale nie musiał wróżyć niczego dobrego. Wonwoo miewał różne pomysły, niekoniecznie dobre, ale Kim w pewien sposób mu ufał i wiedział, że nie zrobi mu nic, czego by się cofnąć w jakiś sposób nie dało.
    Mimo wszystko wyczekująco spoglądał w jego stronę, wymagając od niego wyjaśnień.

    OdpowiedzUsuń
  3. - Mam zamiar trochę zająć się twoimi włosami. - wyjaśnił, z uśmiechem stając za blondynem i nawijając sobie na palec jeden z jego kosmyków. - Nawet nie pytaj. I tak ci nie powiem co dokładnie zrobię.
    Być może powiedział tak, ponieważ znał Mina i wiedział, że za chwilę o to zapyta, a być może dlatego, że sam jeszcze nie wiedział co chce zrobić z włosami przyjaciela. Ten pomysł przyszedł mu do głowy dość spontanicznie i prędko uznał, że to zdecydowanie lepsze wyjście, niż kupowanie chłopakowi czegoś słodkiego w podzięce za uratowanie jego ukochanego kota. Pójść do kawiarni mogli sobie zawsze i równie dobrze to sam Kim mógł sobie coś kupić, za to Wonwoo miał zamiar nieco pokombinować z jego wyglądem, wiedząc, że chłopak potrzebuje małych zmian. Zastanowił się przez chwilę i uznał, że cięcie nie będzie potrzebne, a może nawet przydałoby mu się nieco wydłużyć włosy, albo zmienić ich kolor.
    Mingyu z pewnością będzie zadowolony. Albo go zabije. Sam nie wiedział która z dwóch opcji była bardziej prawdopodobna, ale biorąc pod uwagę jego zdolności fryzjerskie już mógł sobie wybierać jakąś ładną trumienkę. Może czarna, albo taka klimatyczna, biała...?

    OdpowiedzUsuń
  4. - To chyba nie jest dobry pomysł - chłopak zaczął lekko wiercić się na swoim miejscu, aż nie poczuł dłoni przyjaciela na własnej głowie oraz jego palców, przeczesujących i zaplatających jego włosy. Na chwilę go sparaliżowało, nie wiedział jak powinien się zachować, dopóki nie uzmysłowił sobie, że to przecież tylko jego Wonnie i w jego towarzystwie nie ma czego się obawiać. Chyba, że chodzi o jego włosy, wtedy zdecydowanie zdrowym odruchem byłaby troska o nie.
    Blondyn zagryzł swoją wargę bardzo mocno, wlepiając wzrok w materiał przed sobą, w duchu ciesząc się, że lustro jest zasłonięte i nie będzie mógł widzieć tego, co wyczynia z nim Jeon. Bo oczywiście podświadomie już dawno zdążył się przystać na jego propozycję.
    - To zdecydowanie nie jest dobry pomysł - westchnął zrezygnowany, odchylając się bardziej na oparciu fotela, starając się zrelaksować. Jeszcze nie wszystko było stracone. Może Won nie był w tym aż taki zły, jakby się mogło wydawać i Min powinien mu zwyczajnie zaufać? Najwyżej sam sobie naprawi kłaki, albo do końca życia będzie paradował w czapce. Albo do czasu, kiedy jego naturalne owłosienie postanowi odrosnąć. - Dobra, rób co musisz.

    OdpowiedzUsuń
  5. - To jest wręcz wspaniały pomysł. - mruknął pod nosem, nie będąc zbyt zadowolony z tego, że Min nie podzielał jego entuzjazmu.
    - Lubię twoje włosy. - powiedział z uśmiechem, delikatnie przeczesując blond czuprynę grzebieniem. Już zastanawiał się nad tym, jaki kolor najbardziej pasowałby do jego przyjaciela i zdecydowanie miał już swojego faworyta.
    Nie do końca wiedział co powinien robić w odpowiedniej kolejności, ale przyciągnął do siebie stoliczek na kółkach i postawił go za fotelem, aby Min nie był w stanie dostrzec jego zawartości, to jest różnorodnych tubek, buteleczek oraz dziwnych przyrządów, których zastosowania Jeon nie znał. Ze zmarszczonymi brwiami chwycił odpowiednią tubkę i zwyczajnie wycisnął jej zawartość na czubek głowy Kima, nieco wcześniej zakładając na ręce rękawiczki. Jeszcze w międzyczasie przypomniało mu się, że miał nieco przedłużyć mu kłaczki, dlatego szybko, aby Min się nie zorientował, wyciągnął różdżkę i mrucząc pod nosem odpowiednie zaklęcie odrobinę przedłużył mu końcówki. Wiedział, że Min od jakiegoś czasu, a konkretnie od incydentu z Jinnim, nie w pełni ufa mu, kiedy Won ma w dłoni różdżkę, więc lepiej było, aby Ślizgon nie wiedział o jego małym triku, który na całe szczęście przebiegł bez zbędnych komplikacji. Prawdą było, że Jeon mógł zmienić kolor jego włosów za pomocą zaklęcia, ale gdzie tu była zabawa? To przecież nie polegało tylko na tym, aby go zmienić. Mieli razem spędzić miło czas.
    Szybko powrócił do odrobiny farby, którą pozostawił na głowie chłopaka i zaczął dość nieumiejętnie rozprowadzać ją po całych jego włosach, nie przejmując się jej odrobinkami spadającymi na szatę Ślizgona oraz na jego własną.

    OdpowiedzUsuń
  6. - Też lubię moje włosy, dlatego miło by było, gdyby mi coś jednak tam zostało - odpowiedział nieco zbyt markotnie i miał wrażenie, że Won zupełnie przez przypadek pociągnął go za włosy nieco mocniej. Skrzywił się, ale nie powiedział zupełnie nic, nie chcąc sprawiać chłopakowi przykrości. Wbrew pozorom Jeon był dość wrażliwą osobą, a zwłaszcza, kiedy chodziło o Mina oraz to, co ten do niego mówił. Łatwo było go wyprowadzić z równowagi, czy zwyczajnie skrzywdzić i urazić słowami.
    Poczuł na głowie coś wilgotnego, więc przymknął oczy, nawet nie chcąc sobie wyobrażać co się tam dzieje. Pozostało mu mieć nadzieję, że to tylko jakaś odżywka, która miała nadać jego włosom blask, czy coś w tym stylu.
    - Skąd ci w ogóle przyszedł taki pomysł? - zagadnął, chcąc poruszyć jakiś temat, zamiast przez cały czas siedzieć w ciszy. Jak już miał Jeona dla siebie to równie dobrze mógł wykorzystać jego obecność i się porządnie wygadać. Starał się nie zwracać zbytnio uwagi na to, co Krukon z nim wyczyniał.

    OdpowiedzUsuń
  7. - Ale jesteś zabawny. Haha. - mruknął z przekąsem, nawet nie ukrywając, że wypowiedź przyjaciela nieco go uraziła. Przecież nie był taką sierotą życiową, aby w jakiś sposób pozbawić Mina włosów. Sam chyba by tego nie przeżył, bo umarłby ze śmiechu już po pięciu minutach patrzenia na niego, więc wolał oszczędzić i sobie i jemu tej niekoniecznie miłej sytuacji. Oczywiście na tyle, na ile pozwolą mu jego skromne umiejętności.
    Jego ręce ubabrane były w ciemnej mazi prawie po łokcie i mógłby przysiąc, że nie ma zielonego pojęcia jak farba się tam znalazła, ale jedynie wzruszył na to ramionami, wciąż rozprowadzając ją po głowie chłopaka.
    - Działo się ostatnio coś ciekawego? - zagadnął, kiedy zorientował się, że jego praca jest jak na razie skończona i pozostało im chwilę poczekać na rezultaty.

    OdpowiedzUsuń
  8. - Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - westchnął Kim, dobrze wiedząc, jak Jeon potrafi być momentami rozkojarzony. Sam zastanawiał się jak ktoś taki jak jego przyjaciel mógł w ogóle dostać się do Ravenclaw, ponieważ Min uważał, że w tym domu znajdują się sami inteligentni ludzie, a Wonwoo nie zawsze do nich należał.
    - Ostatnio znowu przewróciłem się na schodach i miałem wrażenie, że już nie wstanę. Później noga bolała mnie przez parę dni. Nadal boli. Na całe szczęście korytarz, jak i schody były puste i chyba nikt nie był świadkiem tego, jak się ośmieszam - odpowiedział, spokojnie zerkając na przyjaciela, który stał za jego plecami. Mingyu czuł, że chłopak już nic nie robi z jego włosami, więc odwrócił nieco swój fotel, aby znaleźć się przodem do rozpromienionego Jeona.
    - A teraz Ty odpowiadaj na moje pytanie. Skąd wziął się pomysł na zabawę moimi włosami?

    OdpowiedzUsuń
  9. - Przepraszam. - mruknął, a na jego policzki wkroczył dyskretny szkarłat. No, może nie do końca pozostał taki dyskretny i niezauważony, ponieważ Wonwoo mógł dostrzec głupi uśmieszek na twarzy Mingyu.
    - Już się tak nie śmiej. To nie ja psuję coś, lub się wywalam na każdym kroku. - odszczeknął, uderzając go lekko w ramię. Kim zaśmiał się, a jemu zrobiło się jeszcze bardziej głupio. - No Minnie...
    Zmarszczył lekko swoje czółko, ukazując swoje niezadowolenie.
    - Nudziło mi się i pomyślałam, że zabawa tobą to całkiem niezły pomysł. - odpowiedział w końcu, udając, że gniewa się na chłopaka.

    OdpowiedzUsuń
  10. - Zabawa mną? - uniósł zdziwiony brwi, bo musiał z bólem przyznać, że takich słów nigdy by się po Jeonie nie spodziewał.
    - Mam nadzieję, że dobrze się bawisz - uśmiechnął się sztucznie, z całych sił starając się, aby to wyszło jak najbardziej wiarygodnie oraz naturalnie i chyba mu się udało, bo Wonnie w dalszym ciągu był wesoły i patrzył na niego przymrużonymi oczyma.
    - Długo jeszcze będę musiał trzymać tą odżywkę? - zapytał, odchylając głowę do tyłu i przymykając oczy, nagle będąc odrobinę zmęczonym całą sytuacją, dniem i ogólnie swoim życiem.
    Westchnął cicho, dobrze wiedząc, że nie powinien brać do siebie słów przyjaciela, bo ten tylko z niego żartował i obiecał sobie, że postara się rozluźnić.

    OdpowiedzUsuń
  11. - Hm odżywka? Taaak... Myślę, że jeszcze chwilka. - mruknął. Jeon naprawdę bardzo się starał trzymać swoje uczucia na wodzy, jednak nie wychodziło mu to zupełnie. Był tylko odrobinę rozbawiony myśleniem przyjaciela, a jednocześnie obawiał się wyznać mu prawdy.
    Przecież on go zabije, jak się dowie, że jego śliczniutkie włoski już nie są złote.
    Westchnął rozżalony, smutno spoglądając w ciemne oczy przyjaciela.
    - Minnie, nie będziesz na mnie zły, jak coś się nie uda, prawda? - jego głos zaczął lekko drżeć. Nie pomyślał o tym wcześniej. Być może jego pomysł w najmniejszym stopniu nie był dobry, a tylko zepsuje jego stosunki z Kimem.
    Przyglądał się drugiemu, mając szczerą nadzieję, że jego spojrzenie zbitego pieska jak zawsze zadziała i odrobinę umniejszy jego złość. Odchrząknął cicho i spuścił wzrok. Tarmosił w rączkach rękaw swojej szaty, bojąc się podnieść wzrok i spojrzeć na Mingyu.

    OdpowiedzUsuń
  12. - Daj spokój Wonnie, chyba nie może być tak źle, prawda? - zapytał ze śmiechem, kręcąc z politowaniem głową. Jeon zawsze był odrobinę bardziej strachliwy, jednak zazwyczaj nie miał o co, więc Kim nie przejmował się tym. Pozostało mu tylko w jakiś sposób wspierać i spróbować rozluźnić chłopaka, w tym samym czasie siebie również.
    - Powiedz mi lepiej jak Ci idzie Historia Magii? - zapytał, doskonale wiedząc, iż jest to jeden z bardziej lubianych przez niego przedmiotów. Ogólnie Wonwoo uwielbiał rozmawiać na tematy nauki i nowych informacji, które udało mu się pozyskać, a Mingyu uwielbiał go wtedy słuchać, fascynując się tym małym błyskiem w jego oczach. Chłopak wydawał się wtedy taki szczęśliwy, że jego przyjaciel automatycznie również się taki stawał.

    OdpowiedzUsuń
  13. - Idzie mi naprawdę dobrze. Jak zawsze! Tak samo reszta, choć czasami myślę, że chyba nigdy nie dorównam reszcie uczniów z Ravenclaw. Oni są tacy mądrzy, a ja też chciałbym być taki jak oni. - mruknął z czymś na kształt cienia uśmiechu na wąskich ustach. Spojrzał na swój podręczny zegarek i stwierdził, że nadszedł właśnie ten decydujący moment.
    Będzie musiał zmyć farbę z głowy Mingyu.
    - Pochyl się trochę nad tym zlewem, umyjemy ci włoski. - powiedział nieco smutno, gdy jego brewki były zmarszczone. Złapał chłopaka za ramiona i odpowiednio naprowadził go, aby jego szyja znalazła się w odpowiednim miejscu, to jest w specjalnym przewężeniu.
    - Nie martw się. Opowiedz mi lepiej jak tam u ciebie. Jakieś postępy? - unikając spojrzenia Mina złapał na słuchawkę, aby nakierować ciepły strumień wody na głowę Kima i zacząć zmywać z niej farbę. Woda lała się, ściekając z jego kosmyków ciemnymi strumyczkami. Nie był w stanie powstrzymać małego, aczkolwiek dalej nieco smutnego, uśmieszku, który na samą myśl o Mingyu wypływał na jego usta.

    OdpowiedzUsuń
  14. - Oj przecież Ty też jesteś bardzo mądry. Inaczej nie trafiłbyś do Raven, skarbie. Bardzo się starasz, a to jest najważniejsze - mruknął z drobnym uśmiechem, oddając się poczynaniom chłopaka. Strumień ciepłej wody spadł na jego głowę, przez co przymknął swoje oczy, nie chcąc, aby coś się do nich dostało. Co jak co, ale woda w oczach nie jest doświadczeniem przyjemnym.
    Na pytanie Wona w jego przed jego oczami natychmiast stanął obraz jasnych, bujnych włosów i świetlistego uśmiechu, który Min od razu wypchnął ze swojej podświadomości. Nie czuł się gotowy, aby mówić o tym Jeonowi. Jeszcze nie.
    - Postępy? Nie wiem o jakie postępy Ci chodzi. Moje życie jest nudne i bezbarwne, jak zawsze - powiedział z łobuzerskim uśmiechem, nie uchylając swoich oczu.
    Czuł dotyk delikatnych dłoni Jeona na własnej głowie i to było takie przyjemne, że zdecydowanie częściej mógłby dawać mu pobawić się swoimi włosami. Ze zdziwieniem zauważył, że dzięki Wonwoo wreszcie zdołał się choć odrobinę rozluźnić, za co był przyjacielowi niezmiernie wdzięczny.

    OdpowiedzUsuń
  15. - Biedaczek. - skomentował tylko, zbyt zajęty starannym wymywaniem resztek niepotrzebnej farby z włosów, aby dobrze skupić się na słowach przyjaciela. Słuchał go, oczywiście, ale był tak zatracony w swoim zajęciu i tak zmartwiony tym, że Minowi może się ta cała zmiana nie spodobać, że przestał skupiać się na tym, iż powinien mu cokolwiek odpowiedzieć. Nie to było w tamtym momencie istotne.
    Kiedy woda powoli przestawała zabarwiać się na czarno, uznał, że chyba wystarczy, wspomnieć należy, że nie miał w tej dziedzinie zbyt rozległej wiedzy, więc odłożył słuchawkę i chwycił z małej szafeczki ciemny ręcznik, którym zaczął wycierać wilgotne włosy.
    - Boję się, że ci się nie spodoba. - powiedział, popychając go do przodu, aby wyprostował się i przestał opierać o zlew. Wyciągnął swoją różdżkę, mruknął zaklęcie pod nosem i zaraz z jej czubka wyleciał ciepły strumień powietrza, którym chłopak zaczął suszyć włosy Kima.

    OdpowiedzUsuń
  16. - Szerze, to też się tego boję, ale nie musisz się martwić. Nie będę zły - zapewnił delikatnie, wyczuwając zdenerwowanie chłopaka. Nie wiedział czym dokładnie się stresował, bo przez zasłonięte lustro nie widział kompletnie nic i nie mógł stwierdzić jak drastyczne zmiany zaszły na jego czuprynie. Jeon nożyczek w dłoniach nie miał, więc prawdopodobnie Min nie był w tamtej chwili łysy, więc makabrycznie być nie mogło.
    - Dobra, chcę to już zobaczyć - powiedział podekscytowany, zaciskając dłonie na podłokietnikach wygodnego fotela. Prawda była taka, że wgłębi siebie czuł, że nie chce zobaczyć rezultatów, bo istniało wysokie prawdopodobieństwo, że nie spodoba mu się to, co ujrzy, gdyż był raczej wybredny w sprawie swoich włosów, ale wolał udawać minimalną radość, aby sprawić przyjacielowi przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  17. - Okay. Jeszcze sekunda. Nie bądź niecierpliwy. - Jeon pacnął go lekko w tył głowy, obserwując z cichym, aczkolwiek nerwowym chichotem jak ta leci trochę do przodu. Widać było, że Min nie był przygotowany na atak z tej strony.
    Wonwoo nerwowo przełknął ślinę, przeczesał czarne włosy Mina szczotką, starając się ułożyć je jakoś, aby prezentowały się całkiem znośnie. Nie mógł nic na to poradzić, ale w głębi serduszka poczuł jakby nieprzyjemny ucisk, ponieważ Won naprawdę kochał złote włosy swojego ukochanego przyjaciela. Naraz zaczął żałować swojej decyzji z farbowaniem, ale przecież nie mógł się już wycofać. Było zdecydowanie za późno.
    Upewnił się, że były blondyn wygląda dobrze jeszcze parę razy przeczesując jego grzywkę swoimi chudymi palcami, aż w końcu odszedł od niego na parę kroków i podszedł do lustra, chwytając za ciemny materiał.
    - Dobra, zanim cokolwiek zobaczysz, pamiętaj, że cię kocham.
    Szybkim ruchem, zanim zdążył się rozmyślić, zerwał materiał odsłaniając Minowi widok na jego nowe wcielenie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mingyu uśmiechnął się szeroko, może trochę wymuszenie, w oczekiwaniu na zobaczenie siebie w lustrzanej powłoce. Jego uśmiech tylko się poszerzył, kiedy usłyszał słowa przyjaciela. Takie słowa były w ich relacji na porządku dziennym, dlatego nie zdziwiły go one zbyt bardzo, jednak trochę zaniepokoiły. Czyżby było z nim aż tak źle?
    Wstrzymał oddech, kiedy zobaczył lustro. A raczej siebie. Z ciemnymi włosami. Jego dłoń natychmiastowo powędrowała do włosów, przeczesując je, jakby chłopak chciał się upewnić, że nie jest to tylko głupi żart i to naprawdę się dzieje. Min był w poważnym szoku. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw.
    Jego twarz pozostawała bez wyrazu, dopóki nie spojrzał w stronę Wonwoo, który stał nieco z boku nieśmiało się uśmiechając.
    Za chwilę jednak, w wyniku dogłębnych dedukcji, doszedł do wniosku, że jest to tylko bardzo, ale to bardzo śmieszny żart, więc wybuch tak głośnym i serdecznym śmiechem, że szok na twarzy Jeona był jeszcze większy, niż ten, który malował się jeszcze chwilę temu na jego własnej.

    OdpowiedzUsuń
  19. - Z czego się śmiejesz? - zapytał, z trudem przepychając słowa przez zaciśnięte gardło. Spodziewał się dosłownie wszystkiego, ale nie tego, że Min wybuchnie śmiechem.
    Czuł, jak w jego oczach zaczynają zbierać się łzy, dlatego zaczął szybko mrugać oczami, próbując odgonić niechcianych gości. Emocje przejęły nad nim kontrolę, równocześnie czuł się zmieszany, nieco poniżony i zdezorientowany. W końcu nie wiedział, czy Kimowi podobały się jego nowe włosy, bo najwidoczniej ten dupek wcale nie miał zamiaru przestać się śmiać.
    - Nienawidzę cię, powiedziałbyś coś przynajmniej. Ja tu umieram ze stresu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chłopak, który od niedawna już nie był blondynem, gwałtowanie zatrzymał swój śmiech, a to wszystko zabrzmiało tak, jakby ktoś nagle wyłączył jakieś nagranie. Dźwięk niespodziewanie się urwał, a wyraz twarzy Kima stał się niewyraźny. Z szeroko rozwartymi powiekami przypatrywał się sobie w lustrzanym odbiciu, jakby dopiero co zdał sobie sprawę, że to nie są żarty, ponieważ w istocie właśnie tak było.
    Zszokowany przerzucił wzrok na przyjaciela i już wtedy był stuprocentowo pewny, że to nie przelewki. W oczach Jeona stały łzy, a jego warga maltretowana była przez śnieżnobiałe uzębienie.
    - Nie mówisz poważnie, Wonnie. Nie mogłeś zrobić tego moim... - gwałtownie urwał, ponownie przeczesując ciemne kosmyki dłonią, a następnie opuścił ją zrezygnowany wzdłuż ciała. Nawet wstał, aby podejść bliżej zwierciadła i obejrzeć wszystko z mniejszej odległości. To nie tak, że był przewrażliwiony na punkcie swojego wyglądu, ale jasne włosy do tej pory były jego atutem i czuł się, jakby przyjaciel go czegoś pozbawił, odebrał mu jego osobowość.
    Przełknął głośno ślinę, spoglądając w stronę niższego chłopaka. Kiedy zobaczył ślady łez na jego policzkach serce zakuło go jakoś dziwnie, dlatego szybko podszedł do niego i zagarnął jego chude ciało w swoje silne objęcia. Przycisnął jego głowę do swojej klatki piersiowej, czując jak ciało Jeona drży. Min miał lekkie wyrzuty sumienia, przecież wiedział, że chłopak zawsze reaguje zbyt emocjonalnie, dlaczego więc nie podszedł do sprawy bardziej spokojnie. Z pewnością sprawił mu ogromną przykrość, a Wonwoo chciał dobrze...
    - Spokojnie skarbie, to tylko włosy - wyszeptał, masując go po plecach i starając uspokoić. - Nie jest źle, nawet mi się podoba. Byłem po prostu zaskoczony.
    Czuł się odrobinę źle z tym, że skłamał, bo szczerze to nie spodobało mu się to ani trochę, ale miał szczerą nadzieję, że jeszcze zdoła przekonać się do nowej stylizacji. Bo wiedział, że o zmianie koloru nie było mowy, bo nawet jeżeli Jeon twierdziłby inaczej, byłoby mu niezmiernie przykro, a Mingyu nienawidził patrzeć na smutek bliskich mu osób.

    OdpowiedzUsuń
  21. - P-przepraszam. - wymruczał niewyraźnie z twarzą przyciśniętą do torsu Kima. Złapał boki jego szaty i mocno zacisnął na nich swoje piąski na wysokości żeber Mingyu. Chlipał cicho w jego objęcia, czując się jeszcze gorzej przez to, że był takim mięczakiem. Nienawidził w sobie tego, że rozklejał się przy każdej możliwej okazji i wyglądał wtedy jak kupka nieszczęścia, a nawet gorzej. - Jeśli chcesz, t-to możemy je jeszcze r-raz pofarbować, ale i tak jesteś okropnym przyjacielem.
    Nie potrafił zmusić się do puszczenia szaty przyjaciela, dlatego tak sobie stali przez kilka długich minut i Wonwoo wiedział, że dopóki Min nie odczepi go od siebie, on pozostanie w niezmienionej pozycji.
    - Chcę już wracać do dormitorium. Wystarczająco mnie dzisiaj rozstroiłeś emocjonalnie, Minnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. - Nic nie będziemy farbować i nie masz za co przepraszać - odpowiedział, słysząc niesamowity smutek w głosie przyjaciela. W dalszym ciągu głaskał go spokojnie po pleckach i mógł poczuć, że niższy nieco się uspokoił i rozmowa z nim nabierze choćby najmniejszego sensu.
    - Jestem najlepszym przyjacielem - fuknął, aby potem oddalić go od siebie na małą odległość ciemnowłosego i oprzeć dłonie na jego ramionach. Spojrzał mu w załzawione i smutne oczka, posyłając uroczy uśmiech. - Ale jeżeli chcesz już wracać, to ja nie widzę przeciwwskazań.
    Chwycił jego drobną i zimną dłoń w swoją i pociągnął go w stronę wyjścia, aby zaraz odprowadzić go pod same drzwi jego Dormitorium.
    [Z/L] x2

    OdpowiedzUsuń