Jeśli się tutaj znalazłeś, to znaczy, że jesteś kimś więcej niż zwykłym uczniem... Racja? Prefektem lub nauczycielem, może nawet gajowym lub samym Albusem Dumbledorem. Ach, żartowałem, Albusem Dumbledorem jestem przecież ja...
Kimkolwiek jesteś, jedno jest pewne - męstwa i odwagi ci nie brakuje. Jednak proszę o to, byś uważał na siebie i nie dał przyłapać się na gorącym uczynku, bo jak wszyscy wiemy, prefekci, nauczyciele oraz pan woźny Filch potrafią pojawiać się nagle i niespodziewanie. Trochę to swoją drogą uciążliwe, czyż nie?
Pamiętaj, bezpieczeństwo przede wszystkim!
Gęsty, ciemny las porastający ziemie wokół Hogwartu, do którego promienie słońca nie mają szans się przebić, przez co, nawet w słoneczny dzień, pogrążony jest w półmroku. Jak sama nazwa wskazuje – wstęp do niego jest zakazany. Każdy, kto wchodzi do Zakazanego Lasu, nigdy nie jest do końca pewien, co go tam naprawdę spotka. Zamieszkują go magiczne i niebezpieczne stworzenia, takie jak centaury, jednorożce czy testrale. Drzewa w nim są stare i porośnięte mchem, przypomina on raczej puszczę, nieskażoną ręką człowieka. Ponadto natknąć się w nim można na gigantyczne pająki i rośliny o nieznanym działaniu, a nawet olbrzyma – Graupa, który chętnie zaprzyjaźni się z odwiedzającymi go czarodziejami.
Zakazany Las to również częste miejsce, w którym uczniowie odbywają swoje kary.
Zakazany Las to również częste miejsce, w którym uczniowie odbywają swoje kary.
Wyszedłem z dormitorium i z kompletnego braku pomysłów na to, co jeszcze mógłbym robić tego dnia, udałem się na błonia. Chyba nie byłbym sobą, gdyby moje nogi po kilkunastu minutach bezmyślnej wędrówki same nie wywiodły mnie na skraj Zakazanego Lasu. Kiedy tylko się zorientowałem, zatrzymałe swoje kroki i zacząłem wpatrywac się w pasmo drzew rozpościerające się tuż przede mną. Na moją twarz wykwitał naprawdę szeroki uśmiech, a kiedy zbliżyłem się jeszcze bardziej i wyciągnąłem stopę pzred siebie, przekraczając nią granicę, czułem się naprawdę cudownie. Jak rasowy badboy, w końcu łamałem jakieś przepisy, do Lasu był wstęp wzbroniony.
OdpowiedzUsuńCofnąłem stopę i rozejrzałem się dookoła, sprawdzając, czy ktoś mnie widział. Gdy tylko uznałem, że nikogo nie ma w pobliżu, zrobiłem to samo, dodając również wyciągniętą rękę, która znalazła się już na terenie Lasu. Z każdą chwilą zagłębiałem się w nim jeszcze bardziej, aż w końcu na tej 'legalnej' części została jedynie moja lewa stopa i kawałek nogi. Z cichym śmiechem na ustach całkowicie znalazłem się w Lesie i zatrzymałem się w bezruchu, wsłuchując w ciszę, która w nim panowała. Słyszalne były jedynie szum liści na wietrze oraz mój głośny oddech.