ZŁOTE PIÓRO

Jeśli nie lubisz żyć w biegu, a odpowiadanie na pytania z prędkością światła nie jest dla ciebie, to wspaniale trafiłeś! Rozgość się, mam dla ciebie mnóstwo zadań, w których będziesz mógł puścić wodze fantazji, a przy okazji zdobyć parę cukierków i punktów dla swojego domu.


Kogo byś wybrał, gdybyś musiał wziąć ślub z którymś z naszych nauczycieli? Dlaczego?


Nagroda: 15 cukierków, 5 punktów
Nagroda przewidziana jest dla każdej osoby, która 
odpowie na pytanie w co najmniej 100 słowach.

Uwaga! Po zmianie zadania odpowiedzi na powyższe pytanie nie będą akceptowane.

PS. Informujemy, iż ku waszej uciesze została otwarta specjalna podstrona, w której znajdziecie swoje wcześniejsze prace. Jest ona TUTAJ lub w MENU, w zakładce DLA UCZNIÓW. 

7 komentarzy:

  1. Oczywiście wybrałabym Kim Mingyu, gdyby był nauczycielem rzecz jasna. Jest najgorętszym i najbardziej perfekcyjną osobą dla mnie. Chodziłabym na każdą lekcję do niego, nawet zostawałabym po zajęciach. Byłabym na każde jego skinienie i słowo. Gdyby tylko mi się udało, to właśnie od razu wybrałabym go na małżonka. Nawet by mnie nikt nie musiał zmuszać. To byłoby spełnienie moich marzeń. Wyobrażam sobie, jak podjeżdżamy białą karocą z zaprzęgniętymi pegazami. Miałabym piękną biała rozkloszowaną suknię z koronkowymi rękawami, a on cudowny biały smoking. Cały Hogwart byłby na naszej ceremonii, bo odbyłby się w Wielkiej Sali. Ślubu udzieliłby nam sam Dumbledore! Tej uroczystości zazdrościłby nam każdy! Potem zamieszkalibyśmy w zamku i mieli gromadkę dzieci. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Profesor Minerwa Mcgonagall zawsze miała coś w sobie, co mnie pociągało. Gdybym musiał wybrać, to byłaby to dla mnie idealna partia. Jest bardzo mądra, inteligentna, bystra i nawet dowcipna. Zdecydowanie mój typ. Poza tym kobieta jest, jak wino. Im starsza, tym lepsza. Myślę, że nie wypuszczałbym jej z łóżka. Czuje, że ma ona w sobie boginię seksu, którą pragnę odkryć. Poza tym jako nauczyciel tak prestiżowej szkoły pewnie dużo zarabia. Mógłbym wtedy kupować sobie ubrania w moich ulubionych odcieniach fioletu. Ślub z nią nie byłby wcale głupi. Gotowałaby mi obiadki, a kiedy kopnęłaby w kalendarz, w spadku pewnie odziedziczyłbym fortunę, albo i nawet jakąś posiadłość lub cenne przedmioty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym miał wziąć ślub z którymś z nauczycieli, bez wahania wybrałbym Albusa Dumbledore'a. Pytacie dlaczego, drodzy państwo? Wszak wydawać by się mogło, że moja orientacja jest rzeczą prostą - i to prostą w pełnym tego słowa znaczeniu. Śmiem twierdzić, że większość z was wysunęła w tym momencie bardzo niepoprawne skojarzenia, jakobym gustował w starszych i - jak mniemam - bardziej doświadczonych mężczyznach, co postawiło mnie w tym momencie w bardzo niekomfortowej sytuacji. Otóż... Muszę rozwiać wasze fantazje. Sęk w tym, że Albus Dumbledore jest już bardzo stary i poza ogromnym bagażem doświadczeń, a także sporej wiedzy - którą oczywiście należy szanować - zapewne dysponuje całkiem pokaźnym majątkiem. Bo nie oszukujmy się - ktoś musi czuwać nad tym całym gmachem. Nie żebym życzył mu śmierci, w żadnym wypadku. Po prostu... Sami rozumiecie, jakie prawa rządzą tym okrutnym światem. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, mówi stare powiedzenie.
    Wasz na zawsze oddany,
    Nam Woohyun.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślub? A czy można zawrzeć związek małżeński z duchem? Bo jeśli jest to etyczne, moralne i zgodne z prawem to wybrałabym profesora Binnsa. Tylko sobie wyobraźcie! Umarł w fotelu, więc codziennie wieczorem siadałby sobie i opowiadał, opowiadał i opowiadał. A ja siedziałabym w drugim fotelu, nie mając absolutnie żadnych problemów z zasypianiem. Z resztą pomyślcie, czy istnieje ktoś lepszy na świecie dla dziewczyny, która z roztargnienia zakłada dwie różne skarpetki, niż ktoś, kto nie zauważył, że umarł? To jak wejście na wyższy poziom samoświadomości! Z resztą taki mąż to błogosławieństwo – nie je, nie pije, nie rozrzuca ubrań, nie marudzi, że chory. Problem tylko polega na tym, że nudny. Ale od czego w końcu jest cała masa książek w szkole? Jakoś trzeba wypełnić czas, gdy właściwie nie trzeba spełniać ani jednego z obowiązków żony, nie?

    Fujita Ayana

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli już Mingyu musiałby wziąć ślub z jednym z nauczycieli Hogwartu z pewnością byłaby to Dolores Umbridge. Może się to wydawać nieco dziwne za względu na dość kontrowersyjne poglądy i dziwne nastawienie do świata kobiety, ale Min uwielbia ludzi z temperamentem i z ostrym charakterkiem. Uwielbia, kiedy ktoś potrafi twardo postawić na swoim, a Dolores z pewnością umie to najlepiej. Może nie spodobałyby mu się wszechobecne kocie i różowe rzeczy, ale pewnie byłby w stanie to przecierpieć. W dodatku jest to kobieta na wysokiej pozycji, więc z pewnością stanowiliby szanowany w czarodziejskiej społeczności związek, kiedy już Mingyu dostałby się na jakieś równie ambitne stanowisko (oczywiście ciężko pracując, bo Kim nigdy nie wybaczyłby sobie, gdyby to żona załatwiła mu pracę). Chłopak z pewnością u jej boku miałby dość ciekawie i najpewniej nie wytrzymałby z Umbridge nawet roku, ale taki właśnie byłby jego wybór.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jongin naprawdę z ogromnie wielką chęcią wziąłby ślub z nauczycielem obrony przed czarną magią, Remusem Lupinem. Uważał go za człowieka niezwykle interesującego i ciekawego, a to było prawie najważniejsze, aby Kim nigdy się z nim nie nudził. Do tego mężczyzna posiadał wiele fascynujących zdolności, które Jongin pokochał od razu. Gdyby dobrych cech mężczyzny było mało, nawet przedmiot, którego nauczał, brunetowi wydawał się być jedną z najistotniejszych i najfajniejszych lekcji, na które on uwielbiał uczęszczać, więc młodszy z pewnością u boku takie mężczyzny dużo by się nauczył. Nie można również pominąć tego, jak wspaniale by razem wyglądali. Takie uzupełniające się przeciwieństwa. Na samą myśl o choćby możliwości zaistnienia takiej sytuacji, Jongin robił się jeszcze bardziej wesoły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jungkook od zawsze interesował się wróżbiarstwem i nie musiał ukrywać swojej fascynacji... nie przedmiotem, a samą profesor Sybillą Trelawney. Mogło wydawać się to wyłącznie podziwem jej osoby lub po prostu kiepskim żartem, ale Jeon naprawdę mógłby stracić dla tej kobiety głowę, a już napewno wziąć z nią ślub! Pani profesor jest jedyną osobą, dla której nawet by zmienił orientację i nie musiał potem płakać po kątach, że "matka mnie zmusiła". Trelawney naprawdę lubiła męczyć swych uczniów przepowiadaniem im końca życia, a chłopakowi by to ani trochę nie przeszkadzało. Jungkook lubił, gdy nauczycielka przepowiadała mu śmierć, w końcu to było jego skryte marzenie.
    Na pewno by się razem dobrze dogadywali, obydwaj w końcu uwielbiają sherry i darzą ten trunek specjalnym uczuciem. Pili by bez umiaru w wierzy północnej, a potem po cichu wrzucali puste butelki do pokoju życzeń. Spędzali by razem czas w sali od wróżbiarstwa przepowiadając sobie nawzajem przyszłość, a Jungkook roztapiałby się pod wpływem dotyku dłoni pani profesor, gdy ta wróżyłaby mu z ręki. Sybilla wreszcie nie musiałaby narzekać na samotne posiłki, w końcu jej ulubiony uczeń zawsze byłby na jej zawołanie...
    Jeon Jungkook

    OdpowiedzUsuń